Jakiś spory czas temu natknęłam się na ciekawy temat w gazecie jakim było samookaleczanie swojego ciała. Byłam bardzo ciekawa jak przedstawili problem więc zerknęłam i zaczytana siedziałam dłuższą chwilę. Po przeczytaniu i przeanalizowaniu nie dowiedziałam się niczego, czego bym nie wiedziała. W sumie nawet nie wzięłam tego na poważnie. Przecież nie piszą o każdym, który to zrobił. Połowa ludzi, którzy nas otaczają zadaje sobie podobny ból a my nic o tym nie wiemy, dlatego opisanego tematu nie wzięłam za bardzo do siebie. I w sumie nadal nie interesowałabym się tym, gdyby nie to, że zaczęli mówić o tym dosłownie wszędzie. Od gazet, po internet, telewizję a nawet w szkołach. Przeraziłam się, kiedy na wywiadówkach w mojej szkole poradzili dzieciom sprawdzanie rąk, nóg i innych części ciała narażonych na pocięcie. Byłam jeszcze bardziej przerażona, kiedy okazało się, że problem dotyczy otaczających mnie ludzi. Ludzi, których znam, których mijam codziennie, z którymi rozmawiam. Zawsze zastanawiało mnie to, jak można to robić. Zawsze sobie powtarzałam, że ludzie, którzy się tną, zabijają są tchórzami, bo nie potrafią sobie poradzić. Ale przestałam tak myśleć. Przecież ludzie nie zabijają się bez powodu. Oni są zupełnie sami, nie myślą optymistycznie. Zabija ich samotność. Świadomość i myśl, że nic nie sprawia im radości. Ale przyznajcie. Są też osoby, które robią to by zwrócić swoją uwagę.. na znajomych, rodzicach czy wielkiej miłości. Wydaje mi się, że powodem tych pseudo 'sad girl' jest tumblr no i przede wszystkim internet. Te obrazki, zdjęcia wychudzonych dziewczyn z pociętymi rękoma, złamanymi żyletkami i podpisem 'hate world'. Kiedy widzę te obrazki to automatycznie odechciewa mi się wszystkiego. Miłość, złamane serce po dwóch dniach, głupi wpis na facebook'u i pocięte rączki. Zawsze powtarzam osobom, które mają podobne problemy, że mogą do mnie napisać, wyjdę z nimi, porozmawiam, wesprze, pomogę. Po tych ranach zostaną blizny, które codziennie będą przypominać o złych momentach, właśnie o tych, które chce się zapomnieć. Są różne fora, gdzie można poprosić o pomoc, jest wiele wyjść. Ostatnio w okolicach powiesiła się pewna 25-letnia dziewczyna po rozstaniu z chłopakiem. Wraz z Ciocią zastanawiałam się jak musi czuć się rodzina, przyjaciele i jak musi czuć się on, ten chłopak wiedząc, że to przez niego. Naprawdę.. kiedy patrzę na to wszystko, czytam to załamuje się. Ten świat jest coraz gorszy. Taka prawda..


Wkurzają mnie takie zdjęcia, obrazki, cytaty. Do czego one mają zachęcać? Do cięcia się? Szkoda mi patrzeć, że co 3 tumblr tym żyje. A Wy? Jakie macie zdanie na temat okaleczania się, samobójstw?
_________________________________________________________________________________
Chciałabym też bardzo Was przeprosić za dwótygodniową nieobecność, jednak staram się korzystać w pełni z wakacji i spędzam czas u rodziny bez komputera! A jak Wasze wakacje? Co planujecie na ostatnie dwa tygodnie? ;)
Nienawidzę takich obrazków. Dla mnie to jest wymyślanie - chodzi mi o ludzi którzy coś takiego udostępniają. Kiedyś było 'butterfly project'. To samo gówno. Małe dziewczynki rysujące leciutkich zadrapaniach motylki w geście solidarności. Moda.
OdpowiedzUsuńTak na prawdę sami nigdy nie dostrzeżemy która osoba ma problem. Która się tnie - i to nie z powodu 'kochany nie napisał!'. Taka osoba się tego wstydzi. Nie mówi o tym. Agh...
Świetny pomysł na notkę. Aż żałuję że sama na niego nie wpadłam :)
Zapraszam też do siebie
http://the-gril-who-bite.blogspot.nl/
ja uważa, że osoby, które mają problemy nie dodaja takich zdjeć na np tumblr, a zdrowe osoby z normalnym życiem- dodają, nie wiem po co :|
OdpowiedzUsuńhttp://dreamsstation.blogspot.com/
Jestem osobą okaleczającą się, leczę się na depresję i właściwie piszę o tym bloga. O moich problemach nie wie prawie nikt, jedynie najbliższe mi osoby i nie wyobrażam sobie chwalić się problemami. To żałosne. Przeraża mnie moda na (jak to określiłaś) 'sad girls' i smutne tumblry. Przez to całe zamieszanie niektórzy są oceniani nie tak jak powinni.
OdpowiedzUsuńSamookaleczanie się to tylko problem. Zamiast dusić to w sobie powinno się otwarcie mówić o swoich problemach,
OdpowiedzUsuńhttp://edrin-game.blogspot.com/
Mam o tym podobne zdanie, co do tego, że samookaleczanie to niemy krzyk o pomoc. Ludzie najczęściej wtedy chcą zwrócić czyjąć uwagę, przypomnieć "halo, ja jeszcze istnieje!". Super pomysł i cał tekst :)
OdpowiedzUsuńhttp://mieczkosia.blogspot.com/
Prosto jest mówić o tym, że to głupie i samolubne. Może dzieje się tak przez to, że co druga hot 12 się "tnie" cyrklem i na drugi dzień ubiera bluzkę z krótkim rękawem, żeby wszyscy wiedzieli, jak jej źle na tym świecie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie pomyślałam o tym, żeby pociąć sobie nadgarstki. Za to w bliznach jest ta część bioder, która zwykle zasłonięta jest fragmentem majtek. Idę na basen i nic nie widać. Bo nie chcę, żeby ktokolwiek z moich znajomych o tym wiedział. Powiedzieliby, że na pewno nie jest aż tak źle, że mogę na nich liczyć i wszystko będzie dobrze.
Wiem, że nie będzie.
Szczerze to te obrazki z tumblra mi się podobają. Mam jakąś taką chorą fantazję, że po prostu przyciąga to mój wzrok, a w jakiś sposób niektóre z tych obrazków mnie bawią, ten o kocie szczególnie. Podoba mi się taka estetyka, dziewczyny z rozwalonymi ustami, czy kolanami też. Ale to są tylko obrazki z internetu, nic nie znaczą, prócz tego, że teraz je widzę, a kilka sekund później oglądam już inne. W życiu jest inaczej. Jeśli chodzi o cięcie się, to jest według mnie jedno z większych gówien, w jakie można wdepnąć. Ale są i większe.. Zaburzenia odżywiania, depresja. Od cięcia się nikt nie umiera, chyba, że sobie podetnie żyły (no, trzeba jeszcze umieć, nadgarstek nie wystarczy, wbrew pozorom), natomiast jeśli chodzi o przywołane przeze mnie choroby, to już tak. To jest największe gówno jakie istnieje. I jednocześnie choroby XXI wieku. Smutne.
OdpowiedzUsuńhttp://nevermind-factory.blogspot.com/