wtorek, 7 października 2014

-; WYMIANA MIĘDZYNARODOWA

Rok temu zapragnęłam wziąć udział w wymianie międzynarodowej, jednak wtedy jeszcze się nie odważyłam, raczej nie byłam gotowa. I w tym roku raczej też bym się nie odważyła, gdyby nie namowy koleżanek i samej Pani Uli. Chęć by pojechać miałam ogromną, jednak ograniczał mnie język, z którym nie radzę sobie najlepiej. Ale powiedziałam sobie 'czemu nie', zapisałam się i tak zostało. Wymiana trwała od 26 września do 1 października. W dzień 1, czwartek pojechaliśmy z grupą polską do Gdańska. Niestety naszym Niemieckim nowym kolegom opóźnił się lot, przez co musieliśmy czekać i mieliśmy 1,5h wolnego czasu. Oczywiście z Olą i Różą odwiedziłam Mc'donalda po raz drugi. Kiedy wreszcie mogliśmy pojechać po nich na lotnisko zaczął boleć mnie brzuch ze stresu. W końcu nie wiedziałam, czego się spodziewać. Na początku nie wywarli na mnie zbyt dobrego wrażenia, gdyż po wejściu do autobusu nawet się nie przywitali jak należy. Pojechaliśmy na starówkę gdzie dostaliśmy czas wolny. My poszliśmy w swoją stronę, Oni w swoją. Około 18, kiedy czas był wracać do domu, stanęliśmy w dużym kole i każdy z osobna się przedstawił. Szkoda, że do teraz nie pamiętam większości ich imion. 2 dzień spędziliśmy na szkolnym rajdzie nad jeziorem, gdzie poznaliśmy się troszeczkę lepiej, jednak nadal to nie było to. Po rajdzie, około 13 zwiedzaliśmy miasto Świecie a o 16 ruszyliśmy na pizzę. 3 dzień był dniem, gdzie każda osoba z Polski brała Niemca i spędzała z nim całą niedzielę. Ja w tym nie uczestniczyłam, gdyż zajęta byłam czym innym (następny post). Dzień 4, to czas na gotowanie pierogów ruskich, czas wolny na chodzenie po Świeciu. Dzień 5, Poznań. Tam już zaczęliśmy rozmawiać z niektórymi. Akurat był dzień chłopaka i z dziewczynami złożyłyśmy się na czekolady dla Niemców. Było im bardzo miło, zauważalne, haha! Dzień 6, dzień ostatni to dzień spędzony w szkole. Dzień Kolberga, śpiewanie ludowych piosenek i otrzęsiny klas 1. Czas wolny, a ja znów musiałam wyjść szybciej. O 2 w nocy, z środy na czwartek jechaliśmy z Olą, Różą i Kamilem do Gdańska by pożegnać Niemców. Nie do końca na to liczyłam, bo pożegnałyśmy się tylko z dziewczynami, jednak lepsze to niż nic. Mówiąc ogólnie, jestem zadowolona i nie żałuję, że się zapisałam. Ja odwiedzam Niemcy, Xanten od 16-23 maja. Nie mogę się doczekać, narazie zostało mi szkolenie języka!
No i zapraszam na zdjęcia :)))











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za każdy miły komentarz! :)
jest on dla mnie motywacją do dalszego pisania. ♥